Człowiek poświęca na pracę trzecią część swego życia. Jeśli praca staje się dla niego wyłącznie obciążeniem, trudno w tym trudzie znaleźć głębszy sens. Jeszcze trudniej uświęcenie. Powołani zaś jesteśmy do świętości i to właśnie nią winniśmy się kierować podejmując codzienne decyzje. Dlatego tak ważne jest wykształcenie odpowiednich postaw już od najmłodszych lat.
Trud
pracy
„W pocie więc oblicza twego będziesz
musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty”.
W takich ponurych barwach pracę postrzegali Hebrajczycy. Była ona w tamtych
czasach czynnością gwarantującą przeżycie. Jedynie ułamek dobrze urodzonych
obywateli mógł sobie pozwolić na poszukiwanie w pracy sensu. Tak było również z
greckim ideałem filozofa poświęcającego się kontemplacji, utrzymywanego z
owoców pracy pozostałych członków społeczności oraz niewolników.
Logos,
czyli Sens
Te wizje, uznane jedynie za mrzonki,
przekształciły się w karykaturę swych pierwotnych założeń – przez wieki na
dobrobyt wąskiej grupy szlachty, magnaterii i arystokracji pracowały rzesze
niewolników. Dopiero dzięki rewolucji przemysłowej okazało się, że człowiek nie
musi wykonywać wszystkich skrajnie powtarzalnych, wręcz dehumanizujących,
czynności. Współczesny rozwój technologiczny jeszcze przyspiesza tę
transformację – pracy dla człowieka jest coraz mniej.
O tym jak ważna jest w życiu
człowieka praca pisało jednak wielu myślicieli. Odwołać się można choćby do
encykliki „Laborem Exercens”, w której Jan Paweł II określa pracę mianem
czynności, przez którą człowiek może realizować swe człowieczeństwo. Praca w
ostatnich wiekach – szczególnie w ostatnich dekadach – straciła niemal
bezpowrotnie swoje pierwotne znaczenie – trud i znój. Dzięki robotyzacji
przemysłu człowiek skupić się może na edukacji, dzięki której lepiej będzie
rozumiał świat. To z kolei znacznie ułatwi mu odkrycie swego powołania.
Działalność
dla innych
Aby zacząć dostrzegać głębszy wymiar
pracy należy dostrzec w niej drugiego człowieka. Nie można poprzestawać na
zwykłej realizacji obowiązków, zapisanych w umowie. Takie postrzeganie pracy
prowadzi bowiem do jej materializacji, co jest okropnym zjawiskiem,
obserwowanym szczególnie wśród starszych pokoleń. Polega ono na oderwaniu pracy
od życia – jedynym celem pracy staje się zarabianie pieniędzy, które można
wydać w czasie wolnym (nomen omen – wolnym od pracy). W ten sposób sami siebie
czynimy maszynami ślepo realizującymi powierzone zadania.
W tym szablonie nigdy jednak nie
zbudujemy świadomego i aktywnego społeczeństwa obywatelskiego. Rozumieć to
zaczyna już większość osób wkraczających na rynek pracy. Znacznie mniej
popularne są stabilne posady w korporacjach, w których człowiek przez lata jest
wyłącznie ślepym trybikiem wielkiej machiny. Coraz więcej młodych osób
komunikuje potrzebę robienia w życiu czegoś sensownego. Jak jednak połączyć to
z zarabianiem pieniędzy, niezbędnych do utrzymania rodziny?
Aktywność
zamiast bierności
Zmiana dotychczasowej mentalności, która kazała pracę traktować jak zło konieczne, zacząć się może tylko dzięki aktywizacji. To z kolei musi być dla młodych czymś naturalnym, by nie odrzucili oni działania jako czegoś narzuconego z góry. Działalność w organizacjach charytatywnych, wolontariat w domach pomocy społecznej czy angażowanie się w projekty kulturalne i edukacyjne musi być czymś atrakcyjnym ze społecznego punktu widzenia. To natomiast możliwe jest dopiero po zrozumieniu również przez starszych członków naszego społeczeństwa, że nie każda aktywność musi wiązać się z zarabianiem pieniędzy.
Więcej – te najważniejsze i najbardziej zaszczytne aktywności często wiążą się z bardzo niskimi zarobkami. Wystarczy wymienić tu pielęgniarki, nauczycieli, strażaków czy ratowników medycznych. Musimy jednak zrozumieć, że jesteśmy istotami wyróżnionymi przez Boga, w związku z czym nie możemy sprowadzać się do poziomu mechanicznej realizacji potrzeb biologicznych. Każda działalność wykraczająca poza kontrakt płacowy jest na wagę złota. Tym bardziej, gdy może na niej skorzystać ktoś faktycznie potrzebujący pomocy.
Każdy może być bohaterem
Zauważmy więc wreszcie, że są aktywności społecznie i po ludzku ważniejsze niż zwykła praca – działalność charytatywna, naukowa, kulturalna. I na koniec najważniejsze – aktywności te nie są absolutnie ograniczone do wąskiego grona pracowników konkretnych organizacji. Każdy z nas może codziennie włączać się w rozwój naszego wspólnego dobra, jakim jest tworzone przez wszystkich obywateli państwo. Działajmy więc, dla Dobra i dla dobra nas wszystkich!
_________________________________________________
Tekst ukazał się w listopadowym (2020) wydaniu Czasopisma Społeczno-Katolickiego Diecezji Ełckiej „Martyria” - www.martyria.diecezja.elk.pl
Komentarze
Prześlij komentarz