Kontynuując prezentację społecznego
nauczania Kościoła poruszę tym razem temat budzący jakże różne emocje w
zależności od poglądów na kwestie gospodarcze. O ile Czytelnik w momencie
rozpoczęcia lektury tekstu doskonale orientuje się już w nowym ładzie
politycznym, o tyle sam tekst powstaje przed 13 października. Jako ekonomista
czuję się w obowiązku przedstawić część nauczania Kościoła poruszającą kwestię
wolności gospodarczej, przedsiębiorczości i samego liberalizmu.
KNS i przedsiębiorczość
Powyższe kwestie przedstawiane są w
katolickiej nauce społecznej (KNS) dwojako. Encykliki Rerum Novarum i Centesimus
Annus podkreślają zwłaszcza podstawowe prawo każdego człowieka do wolności
i związane z nim prawo własności, które realizować się winno przez
przedsiębiorczość. Z drugiej zaś strony, Quadragesimo
Anno, Caritas in Veritate oraz Populorum Progressio kładą nacisk na
niebezpieczeństwo zaniechania kontroli nad rynkiem oraz rozejścia się dróg
etyki i biznesu. Właśnie dwie pierwsze, napisane odpowiednio przez Piusa XI i
Benedykta XVI, chciałbym niniejszym przedstawić.
Odpowiedź Kościoła na kryzysy gospodarcze
Obie encykliki wydane zostały tuż po
dwóch największych kryzysach gospodarczych ostatnich kilku wieków – Wielkim
Kryzysie w 1929 r. oraz ostatnim kryzysie w 2008 r. Te dwa wielkie finansowe
trzęsienia Ziemi spowodowały znaczący wzrost nieufności wobec finansowych elit
tego świata. Jest to całkiem uzasadnione, gdyż jako bezpośrednie przyczyny
kryzysów podaje się ogromny wzrost powszechności spekulacji finansowych, które
są elementem sztucznym, oderwanym od rzeczywistości i niezwykle szkodliwym. Oba
wydarzenia pokazują konsekwencje odarcia gospodarki z jej najważniejszej części
– elementu ludzkiego, którego miejsce zajęła chciwość i żądza zysku.
Korporacjonizm w służbie
społeczeństwu
Właśnie na powyższe dwie patologie
zwracają uwagę Pius XI i Benedykt XVI. Ten pierwszy przestrzega w swej
encyklice przed bezkrytyczną wiarą w rynek. Pius XI zarysowuje jednocześnie koncepcję
systemu gospodarczego – korporacjonizmu, który nie tłumiłby prywatnej
przedsiębiorczości (jak robi to socjalizm), jednocześnie poddając działania
graczy rynkowych zewnętrznej kontroli. Zdaniem papieża najważniejszą częścią
tego procesu jest zapewnienie pracownikom możliwości współpracy z pracodawcami,
która jest jedyną możliwością do zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw i
całych gospodarek.
Powszechne przeznaczenie dóbr
Benedykt XVI, w pełni zgadzając się
z powyższymi koncepcjami Piusa XI, nawiązuje również do zasady powszechnego
przeznaczenia dóbr, zgodnie z którą wszystkie istniejące rzeczy mają podwójny
charakter. Zasada ta wskazuje jasno, iż – przy zachowaniu niezbywalnych praw
własności – nikt nie może rościć sobie prawa do używania przedmiotów wbrew ich
przeznaczeniu. Ostatecznie bowiem to nie człowiek, a Bóg stworzył wszystko,
czego my jesteśmy jedynie depozytariuszami na tym świecie.
W powyższym kontekście Benedykt XVI
głośno krytykuje zarówno całe państwa, jak i same przedsiębiorstwa, które burzą
ład społeczny wykorzystując tanią siłę roboczą w krajach Trzeciego Świata.
Kończąc artykuł mógłbym wspomnieć za Benedyktem o społecznej odpowiedzialności
biznesu, jednak chciałbym przypomnieć rzecz znacznie ważniejszą.
Nic o nas bez nas
Nie jest winą wyłącznie biznesu owo
nieludzkie traktowanie ludzi w krajach azjatyckich i afrykańskich, postępująca
degradacja środowiska naturalnego oraz niszczenie podstawowych komórek społecznych.
Bezpośrednim winowajcą nadchodzącego potężnego kryzysu jesteśmy my wszyscy –
zaślepieni konsumpcyjnym materializmem nabywcy kolejnego zbędnego smartfona,
mikrofalówki i stucalowych telewizorów. Zachłysnąwszy się bowiem nagłym
uzyskaniem dostępu do towarów, o których nasi rodzice nawet nie marzyli,
przestaliśmy w ogóle myśleć o istocie zakupów. Wchodząc do sklepu wyłączamy
mózg, biernie podążając za wskazówkami otrzymanymi w reklamie i w rozmowie ze
znajomymi.
Jeśli ktoś ma ten świat naprawić, to
nie będą to mistyczni „oni”. Jak wspomniał Benedykt XVI w Caritas in Veritate: „każda decyzja ekonomiczna ma konsekwencje o
charakterze moralnym”. Zastanówmy się zatem następnym razem czy aby na pewno
potrzebujemy wciąż więcej i więcej, szczególnie jeśli odbywa się to kosztem
umykającego sensu. Ani pieniądz, ani nabywane dzięki niemu towary nigdy nie
ukonstytuują istoty naszego życia. Znajduje się ona nieskończoną liczbę
poziomów wyżej.
_________________________________________________
Tekst ukazał się w listopadowym (2019) wydaniu Czasopisma
Społeczno-Katolickiego Diecezji Ełckiej „Martyria”
Komentarze
Prześlij komentarz